Promocje w drogerii Rossmann to prawdziwy szał! Przyznam Wam się szczerze, że skorzystałam z nich dopiero drugi raz. Poprzednio kupiłam 3 pomadki od Wibo. Recenzja –> TUTAJ.
Tym razem Rossmann przygotował niemałą promocję, bo aż -49% za wszystkie kosmetyki kolorowe, a dla osób mających aplikację drogerii, aż -55% na 3 wybrane produkty.
Polowałam na jakąś paletkę cieni, najlepiej jakiegoś nudziaka, ale nic ciekawego nie znalazłam. Jedynie GoNude z Wibo, niestety tylko kilka z cieni jest matowych, więc nie bardzo mi pasowała.
Co kupiłam? Zacznę od produktu, który znam, używam od dawna i bardzo lubię.
PODKŁAD LIRENE CITY MATT
Zawsze miałam problem ze znalezieniem odpowiedniego podkładu. Mam bardzo jasną karnację i zazwyczaj podkłady były za ciemne lub zbyt pomarańczowe. Nie wyglądało to dobrze. Przez bardzo długi czas używałam podkładu Inglot YSM. Bardzo go lubiłam, ale z miesiąca na miesiąc robił się coraz droższy, więc postanowiłam poszukać czegoś innego. I tak po wielu przejściach trafiłam na fluid matująco-wygładzający od Lirene. Fajnie wyrównuje koloryt skóry, nie wysusza no i cena jest super – 24,99.
PODKŁAD RIMMEL WAKE ME UP
Promocja w Rossmannie to świetna okazja do przetestowania czegoś nowego. Postawiłam na podkład Rimmel Wake me up. Słyszałam o nim dużo dobrego i nie zawiodłam się. Nie było najjaśniejszego odcienia (100), więc zaryzykowałam i kupiłam 103. Na szczęście nie jest za ciemny. Podkład jest bardzo przyjemny w użyciu i fajnie nawilża skórę. Ma w sobie rozświetlające drobinki, które nadają twarzy lekkiego blasku. Regularna cena: 46,99.
WIBO EYEBROW POMADE
Zaszalałam i kupiłam pomadę do brwi z Wibo. Dlaczego zaszalałam? Bo nigdy nie używałam produktów do brwi i nie mam pojęcia jak to się robi. Ale powiem Wam, że ta pomada robi wszystko za nas. Jest bardzo łatwa w użyciu. W zestawie mamy malutki pędzelek oraz szczoteczkę.
Regularna cena: 23,99.
TUSZ DO RZĘS L’OREAL FALSE LASH WINGS
Całe życie używałam jednego tuszu do rzęs. Podpasował mi i żaden inny nie spełniał moich oczekiwań. Mówię o tuszu superSHOCK MAX z Avonu. Postanowiłam coś zmienić i sprawdzić ten słynny tusz L’OREAL, dzięki któremu mamy rzęsy niczym skrzydła motyla. I powiem tak: szału nie ma. Na pewno nie kupiłabym go w regularnej cenie, czyli za 65,99. Może po prostu muszę potrenować malowanie tą szczoteczką? Nie wiem. Dam znać za jakiś czas. Na tą chwilę jest okej, ale nie za te pieniądze.
BŁYSZCZYK MAYBELLINE VIVID MATTE LIQUID
Hitem okazała się pomadka/błyszczyk od Maybelline. Vivid Matte Liquid, bo to o niej mowa, jest rewelacyjna. Po pierwsze i chyba najważniejsze jest bardzo trwała. Wczoraj ją przetestowałam. Jadłam, piłam, nawet się całowałam, a ona ciągle była! Po drugie pigmentacja. Super krycie! Kolor jest niesamowity. Wybrałam nr 30, jest to bardzo intensywna fuksja. Po trzecie nawilżenie. Świetnie nawilża usta, nie ma mowy o wysuszeniu. Usta są bardzo przyjemnie gładkie, aż nienaturalnie
Po czwarte mat! Może się to wydawać dziwne, bo produkt ma formę błyszczyku, usta nawet przez chwilę się błyszczą, jednak wykończenie jest totalnie matowe. Rewelacja, nie mam nic więcej do dodania. No może to, że lecę do Rossmanna po kolejne kolory. Regularna cena: 29,69.
Zdradźcie co Wy upolowałyście na promocji w Rossmannie? A może zakupy jeszcze przed Wami? Przypominam, że promocja trwa do 28.04.